|
Spirit of Japan Japonia i wszystko co z nią związane :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
aaa4
Dołączył: 16 Lis 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:16, 27 Lis 2017 Temat postu: sas |
|
|
-Jin powiedziala, ze to jest twoj bunt, Taka. Jesli chcesz podtrzymac zywe zainteresowanie tym twoim buntem, nie mozesz chyba pozwolic na wyczerpanie zrodla jego energii zbyt szybko. Na pewno nadzor jest potrzebny. - Sluchajac rozwleklej wypowiedzi podnieconego Takashiego szczerze odkrylem przed nim to, co czuje, ale to go wcale nie speszylo, przeciwnie, z zaciekawieniem popatrzyl na mnie wyzywajacym wzrokiem i powiedzial:
-Podoba mi sie to okreslenie "bunt Takashiego", ale oczywiscie, Mitsu, jest to tylko kredyt zaufania. Rozgrzanie tak wielu naraz ludzi od doliny "po "prowincje", doroslych i dzieci, nie zalezy tylko od pozadania materialnego czy poczucia braku. Slyszales chyba dzisiaj caly dzien bebny i gongi grajace do tanca nembutsu? To wlasnie podtrzymuje podniecenie, jest emocjonalnym zrodlem energii buntu! Grabiez supersamu to, prawde mowiac, zwykle "wiele halasu o nic", i o tym wiedza wszyscy, ktorzy biora w tym udzial. Przy tym przez samo uczestnictwo odczuwaja podniecenie wywolane identyfikacja i przezyciem buntu sprzed wieku, z roku 1860, bo to jest po prostu bunt wyobrazni. Dla takich ludzi jak ty, Mitsu, ktorzy nie pragna rozbudzenia swej wyobrazni, to, co dzis dzieje sie w dolinie, nie jest chyba niczym zaslugujacym na miano buntu?
-Masz racje.
-Rozumiem - powiedziawszy to Takashi nagle przywolal znowu ow zamkniety i ponury wyraz twarzy, zacisnal wargi, zamilkl i przegladal sie posepnie w malym kwadratowym lusterku postawionym ukosnie przed nim na krzesle, jakby nudzilo go nawet to, ze kazal sie ostrzyc w tym biurze, znajdujacym sie teraz pod jego kontrola.
-Mitsu, znalazlem kanister nafty, syn Jin z kolegami przyniesie go do spichrza - powiedzial za moimi plecami Hoshio, ktory czekal na przerwe w mojej rozmowie z Takashim.
-Dziekuje, Hoshi - odpowiedzialem odwracajac glowe. - Poniewaz nie jestem czlowiekiem tej doliny, wiec supersam nie czerpal ze mnie nadmiernych zyskow. Dlatego zaplace, Hoshi. Jesli nie ma kto przyjac pieniedzy, prosze je polozyc tam, gdzie stal kanister z nafta.
Hoshio zawahal sie zaklopotany i gdy na wszelki wypadek chcial wziac podawany przeze mnie banknot, nagle ze zdumiewajaca szybkoscia podskoczyli dwaj jego koledzy, wyciagneli rownoczesnie rece zabrudzone czarnym tuszem powielaczowym i brutalnie [link widoczny dla zalogowanych]
odepchneli Hoshiego. Hoshio upadl do tylu na plecy i uderzyl sie mocno o podloge. Zawstydzilem sie swojej dlugiej bialej reki trzymajacej nadal banknot. Hoshio zerwal sie z furia na nogi, zasyczal przez zacisniete zeby jak waz, spojrzal na Takashiego, jakby chcial od niego zgody na kontratak, ale bostwo opiekuncze, jakby nawet nie uslyszalo glosnego upadku, nie poruszylo sie - ze zmarszczonymi brwiami nadal przygladalo sie swojemu odbiciu w lustrze.
-To wykroczenie przeciw regulaminowi, Hoshi - zamiast Takashiego zuchwale zwrocila uwage piskliwym glosem stojaca obok dziewczyna. Hoshio zrezygnowal wiec z dzialania, nawet sie nie poruszyl, tylko zaczal plakac.
Wyszedlem z biura z bolem uciskajacym piersi. W dalszym ciagu rozbrzmiewala muzyka tanca nembutsu, a poniewaz przyspieszala bicie serca, wiec szedlem z zatkanymi uszami. Przed supersamem czekal na mnie mlody kaplan. Musialem opuscic obie rece i odslonic uszy.
-Zaszedlem do spichrza, ale dzieci Kanekiego powiedzialy, ze jestescie tutaj - mowil kaplan z werwa. Od razu zrozumialem, ze ozywia go podniecenie o odmiennym charakterze niz to, ktore utrudnialo mi oddychanie. - Gdy przeszukiwalem archiwum w swiatyni, odkrylem pisma powierzone nam przez rodzine Nedokoro.
Wzialem od niego brazowa papierowa koperte duzego formatu. Koperta byla tandetna, przypominajaca czasy niedostatku wojennego, brudna i postarzala. Przypuszczalnie zaraz po wojnie matka [link widoczny dla zalogowanych]
powierzyla ja swiatyni. Jednak kaplan nie zawartoscia koperty byl podniecony.
-Mitchan, to bardzo interesujace, to interesujace - powtarzal z zapalem sciszonym
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|