|
Spirit of Japan Japonia i wszystko co z nią związane :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
magda
Stały bywalec
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:25, 28 Paź 2008 Temat postu: Ouran High School Host Club |
|
|
Rodzaj produkcji: seria TV
Rok wydania: 2006
Czas trwania: 26×24 min
Tytuły alternatywne:
桜蘭高校ホスト部
Ouran Koukou Host Club
Tytuły powiązane:
Ouran High School Host Club (manga)
Gatunki: Komedia, Romans
Recęzja:
Oto prywatna szkoła średnia Ouran – miejsce, gdzie uczęszcza progenitura możnych tego świata, a przynajmniej Japonii. Ale jest jeden wyjątek, który nazywa się Haruhi Fujioka. Haruhi nie ma absolutnie nic wspólnego z „bogatymi smarkaczami”, a stypendium w szkole Ouran zostało zdobyte dzięki ciężkiej pracy i doskonale zdanym egzaminom. Najprawdopodobniej wszystko potoczyłoby się zwykłym trybem – Haruhi zdaje egzaminy wstępne, Haruhi trzyma się na uboczu szkolnego życia i szkolnych wydarzeń, Haruhi dzięki wytężonej pracy kończy elitarną szkołę… Tak by się pewnie stało, gdyby pewnego pięknego dnia jedynym spokojnym miejscem, gdzie można by się pouczyć bez marudzących nad głową współuczniów, nie była zamknięta zwykle trzecia sala muzyczna. Niestety, na nieszczęście (a może na szczęście) drzwi okazały się otwarte. A wewnątrz zaszło coś, co diametralnie zmieniło życie kilku osób…
Lojalnie ostrzegam, iż dalsza część recenzji może zawierać spoilery, które poważnie zmniejszą przyjemność oglądania. Jednakże nie da się napisać więcej o bohaterach i fabule, bez ujawniania chociażby kilku szczegółów. Proponuję więc do dalszej lektury przystąpić po obejrzeniu przynajmniej pierwszego odcinka…
Ouran Koukou Host Club na pierwszy rzut oka wygląda jak kolejna komediowa szkolna seria shoujo. Mamy bowiem grupę chłopaków (przystojni, młodzi, inteligentni, utalentowani), którzy postawili sobie za cel „umilanie szkolnego życia wszystkim pięknym dziewczętom, które znajdują się wokół nich”. Należą do najbogatszych rodzin w kraju, nie mają w związku z tym żadnych zmartwień, a na dźwięk nazwiska przynajmniej dwóch z nich drżą najtwardsi wojownicy. Sama szkoła natomiast, oprócz oczywiście nauki, zaspokaja wszystkie zachcianki uczęszczających do niej uczniów – od zaopatrzonej w wykwintne dania stołówki, poprzez wszelakie szkolne imprezy kulturalno-rozrywkowe, po rozwijanie własnych zainteresowań w klubach tematycznych.
Właśnie taki klub założył jeden z uczniów, Tamaki Suou. Konkretnie: Klub Towarzyski Szkoły Ouran, w którym dziewczęta w towarzystwie kilku przystojnych kolegów mogą miło spędzić czas na herbatce. Oraz powzdychać do wspomnianych powyżej panów, prezentujących, jak na przyzwoity fanserwis przystało, praktycznie wszystkie typy bishounenów. A że zazwyczaj panie wzdychają do określonych typów męskiej urody, każdy z panów w klubie posiada odpowiednią specjalizację. Mamy więc tu założyciela klubu i jednocześnie jego prezesa, „Księcia z Bajki na Białym Rumaku”, Tamakiego Suou, którego komplementy powodują, że panny mdleją z zachwytu. Wiceprezesem klubu jest niejaki Kyouya Ootori, Szara Eminencja, z nieodłącznym laptopem lub notatnikiem, odpowiedzialny za promocję, zarządzanie i organizację wszelkiego rodzaju klubowych wydarzeń. Do klubu należą także dwaj trzecioklasiści: uwielbiający słodycze Mitsukuni „Honey” Haninozuka, błękitnooki i blondwłosy aniołek, budzący w garnących się do niego paniach instynkty „poniekąd” macierzyńskie, oraz towarzyszący mu jak cień małomówny olbrzym Takashi Morinozuka. Para ta może na pierwszy rzut oka sprawiać dziwne wrażenie, zwłaszcza, że Mori często służy Honey'owi jak podpora, ewentualnie słupek do wspinaczki, lub do przytulania się ku uciesze żeńskiej widowni. Praktycznie typowy związek seme – shota, tak uwielbiany przez niektóre panie. No dobrze, a co z tymi, które preferują „zakazane” typy miłości? Dla ich oczu przeznaczone są pokazowe występy pt. „Miłość braci Hitachiin” w wykonaniu bliźniaków Hikaru i Kaoru. Przecież trzeba wyjść naprzeciw oczekiwaniom gości, prawda? A że jednocześnie dla obu panów inscenizowanie tego typu scenek to chleb powszedni i wyśmienita zabawa? To tym lepiej.
Do kompletu brakuje nam jedynie głównej bohaterki, wokół której wspomniani panowie, jak na szkolną komedię shoujo przystało, mogliby rozlokować swoje długie odnóża i pokonywać kolejne etapy podręcznika Jak szybko i skutecznie uwieść niewinne dziewczę w 100 krokach. Takiej, która by odpowiednio mdlała, piszczała, wydawała egzaltowane „ochy” i „achy” na ich widok, oraz miała Dylematy MoralneTM, którego wybrać. I chwała Bisco Hatori, autorce mangi, na której oparta jest seria, oraz twórcom anime, że zdecydowanie poszli w innym kierunku. Ponieważ, jak się okazuje po pierwszych dwóch odcinkach, główna bohaterka absolutnie nie pasuje do tego schematu. Zarówno pod względem nawiązania znajomości, wyglądu, jak i charakteru, a przede wszystkim podejścia do życia. A właśnie to zderzenie chłodnego racjonalizmu osoby, która od najmłodszych lat musiała polegać głównie na sobie i nie mogła pozwolić sobie na finansowe szaleństwa, z całkowitym brakiem znajomości i zrozumienia świata „zwykłych ludzi” przez bogaczy, jest główną siłą tej serii. Haruhi (bo właśnie o niej tutaj mowa) jest najprawdopodobniej jedną z najbardziej udanych postaci dziewczęcych, jakie możemy znaleźć w produkcjach ostatnich lat. Twardo stąpająca po ziemi, racjonalna, sarkastyczna i, o dziwo, zachowująca się normalnie w towarzystwie całego stada przystojniaków, nie popadająca przy tym w egzaltację i nie miotająca się w wielokącie uczuciowym. Jej celne uwagi i spostrzeżenia stanowią doskonałe podsumowanie szaleństw Tamakiego czy bliźniaków i często boleśnie sprowadzają ich na ziemię, uświadamiając im istnienie rzeczy, o których dotychczas nie mieli zielonego pojęcia. Jednocześnie jednak okazuje się, iż sama Haruhi ma spore zaległości w umiejętnościach oceny niektórych ludzkich zachowań i sytuacji, a panowie zwracają jej uwagę na rzeczy, których dotychczas nie była świadoma lub też po prostu uważała je za nieistotne.
Brzmi poważnie? Możliwe, jednak nadal jest to komedia. I to taka, w której twórcom udało się doskonale wyważyć proporcje pomiędzy komizmem w zderzeniu dwóch światów, a czasem gorzką prawdą o życiu i obowiązkach, jakie na każdym ciążą. Seria w zasadzie nie posiada fabuły – każdy odcinek stanowi zamkniętą całość, wszystkie jednak są zgrabnie powiązane charakterystycznymi postaciami drugoplanowymi czy wzmiankami o jakichś wydarzeniach, które miały miejsce wcześniej. Jak już wcześniej wspomniałam, dominuje tu lekko absurdalny humor, głównie sytuacyjny, często związany z celnymi uwagami Haruhi, a także z nagłymi „załamaniami nerwowymi” Tamakiego (będącymi zwykle efektem wymienionych wcześniej uwag). Zdarzają się też momenty poważniejsze, ale wzruszony widz zostaje zwykle celnie powalony nieoczekiwaną puentą. O dziwo jednak udało się nie spłaszczyć i nie ośmieszyć postaci – praktycznie wszyscy bohaterowie, nawet epizodyczni, dają się polubić. Niestety: twórcy w ostatnich dwóch odcinkach odeszli zdecydowanie od mangi, całkowicie zmieniając klimat i, co gorsza, charakter postaci, które swoim zachowaniem absolutnie nie przypominały tego, do czego się przyzwyczailiśmy. Wprawdzie ostatni odcinek ratuje nieco sytuację, ale radzę zakończenie oglądać na własną odpowiedzialność lub nie oglądać wcale.
W podkładzie muzycznym dominuje styl klasyczny, doskonale pasujący do atmosfery i charakteru szkoły, a także do zachodzących wydarzeń. Jedynymi momentami, w których słyszymy inne brzmienia, są opening Sakura Kiss, śpiewany przez Chieko Kawabe, oraz ending Shissou, wykonywany przez LAST ALLIANCE. Animacja, zważywszy na ilość ludzi, którzy przy niej pracowali, jest jedną z lepszych, jakie widziałam. Postacie są narysowane dopracowaną, charakterystyczną, miękką kreską, często także występują pomysłowe i zróżnicowane efekty super-deformed. Niektórym może się nie spodobać akurat ten sposób rysowania, że nie wspomnę o pastelowych barwach oraz o wszechobecnych motywach różanych, tudzież o wirujących płatkach róż (sic!). Jednak dokładnie taki był zamysł twórców, doskonale pasujący do tej produkcji.
Doskonała zabawa konwencją shoujo i nawiązania do kilku znanych motywów przyniosły efekt w postaci jednej z lepszych, jeśli nie najlepszej produkcji w swojej klasie. Co ciekawe, mimo iż Ouran Koukou Host Club może sprawiać wrażenie anime przeznaczonego wyłącznie dla żeńskiej części widowni, wśród znanych mi panów został także przyjęty bardzo ciepło. A zatem komu polecam? Wszystkim, bez względu na płeć, którzy lubią się pośmiać, a jednocześnie chcą obejrzeć ciepłą i optymistyczną serię. Jednocześnie jednak ostrzegam: jeśli ktoś traktuje śmiertelnie poważnie niektóre motywy bądź też nie umie się odnaleźć w konwencji, która ewidentnie jest stworzona z przymrużeniem oka, powinien się poważnie zastanowić, zanim sięgnie po ten tytuł.
żródło: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|